|
Forum Ogólnotematyczne / Bez rejestracji Forum o wszystkim i dla wszystkich Gry,Tapety,Newsy,Internet,Programy,Sprzęt komputerowy,Tricki,i wiele innych...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hiacynta88
nowy
Dołączył: 13 Lis 2013
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:18, 13 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Wstaje rano i pierwsze co robie to jem śniadanie później ide na telewizje a potem wybieram się do pokreconego krawca który przyleciał z galaktyki "Wiecznego Światła", niestety zakład był zamknięty bo była niedziela, zrezygnowany poczłapałem w strone dworca licząc że spotkam tam swoją pierwszą miłość ale zamiast tego spotkałem smoka który chciał mnie zjeść bo miałem buty z zielonymi sznurówkami, rzuciłem się do ucieczki ale po chwili nie miałem juz sił biegnąc dalej myślalem ze smok mnie zje ale w ostatniej chwili uratował mnie mój kolega lecz wtedy wpadlismy do wielkiej dziury było tam bardzo ciemno myśleliśmy ze nie wyjdziemy ale nagle nadleciała chmara swietlików i oświetlaiła nam droge do wyjścia.Gdy wyszliśmy,okazało sie ze przenieslismy się w czasie do 3000 roku było tam bardzo pięknie ale zamiast ludzi,wszędzie chodziły małe stworki podobne do naszego prezydenta to był szok ale wtedy kolega znalazł bazooke i zacząłem do nich strzelac ale wtedy te małe cuda zaczeły sie klonować, nie było wyjscia trzeba było wezwać posiłki więc znowu zaczęliśmy uciekać lecz przestrzeń płaska po której biegliśmy zaczeła się zawijać pod naszymi stopami formujac coś w rodzaju szklanej kuli która nas więziła, mój kolega zamienił się w różowego słonia i nagle odleciał w przestworza na wielkich uszach niczym Dumbo a ja...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Grubasek1
nowy
Dołączył: 14 Lis 2013
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:48, 14 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Wstaje rano i pierwsze co robie to jem śniadanie później ide na telewizje a potem wybieram się do pokreconego krawca który przyleciał z galaktyki "Wiecznego Światła", niestety zakład był zamknięty bo była niedziela, zrezygnowany poczłapałem w strone dworca licząc że spotkam tam swoją pierwszą miłość ale zamiast tego spotkałem smoka który chciał mnie zjeść bo miałem buty z zielonymi sznurówkami, rzuciłem się do ucieczki ale po chwili nie miałem juz sił biegnąc dalej myślalem ze smok mnie zje ale w ostatniej chwili uratował mnie mój kolega lecz wtedy wpadlismy do wielkiej dziury było tam bardzo ciemno myśleliśmy ze nie wyjdziemy ale nagle nadleciała chmara swietlików i oświetlaiła nam droge do wyjścia.Gdy wyszliśmy,okazało sie ze przenieslismy się w czasie do 3000 roku było tam bardzo pięknie ale zamiast ludzi,wszędzie chodziły małe stworki podobne do naszego prezydenta to był szok ale wtedy kolega znalazł bazooke i zacząłem do nich strzelac ale wtedy te małe cuda zaczeły sie klonować, nie było wyjscia trzeba było wezwać posiłki więc znowu zaczęliśmy uciekać lecz przestrzeń płaska po której biegliśmy zaczeła się zawijać pod naszymi stopami formujac coś w rodzaju szklanej kuli która nas więziła, mój kolega zamienił się w różowego słonia i nagle odleciał w przestworza na wielkich uszach niczym Dumbo a ja stwierdziłam, że najwyższy czas by coś zjeść. wyjęłąm więc...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dagmara
lewa ręka forum
Dołączył: 06 Cze 2014
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:28, 04 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Wstaje rano i pierwsze co robie to jem śniadanie później ide na telewizje a potem wybieram się do pokreconego krawca który przyleciał z galaktyki "Wiecznego Światła", niestety zakład był zamknięty bo była niedziela, zrezygnowany poczłapałem w strone dworca licząc że spotkam tam swoją pierwszą miłość ale zamiast tego spotkałem smoka który chciał mnie zjeść bo miałem buty z zielonymi sznurówkami, rzuciłem się do ucieczki ale po chwili nie miałem juz sił biegnąc dalej myślalem ze smok mnie zje ale w ostatniej chwili uratował mnie mój kolega lecz wtedy wpadlismy do wielkiej dziury było tam bardzo ciemno myśleliśmy ze nie wyjdziemy ale nagle nadleciała chmara swietlików i oświetlaiła nam droge do wyjścia.Gdy wyszliśmy,okazało sie ze przenieslismy się w czasie do 3000 roku było tam bardzo pięknie ale zamiast ludzi,wszędzie chodziły małe stworki podobne do naszego prezydenta to był szok ale wtedy kolega znalazł bazooke i zacząłem do nich strzelac ale wtedy te małe cuda zaczeły sie klonować, nie było wyjscia trzeba było wezwać posiłki więc znowu zaczęliśmy uciekać lecz przestrzeń płaska po której biegliśmy zaczeła się zawijać pod naszymi stopami formujac coś w rodzaju szklanej kuli która nas więziła, mój kolega zamienił się w różowego słonia i nagle odleciał w przestworza na wielkich uszach niczym Dumbo a ja stwierdziłam, że najwyższy czas by coś zjeść. wyjęłąm więc wielki słoik ogórków kiszonych, które zaczęłam maczać w...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|